Wczoraj już po raz ostatni w tym roku nasi zawodnicy wybiegli na boisko by walczyć o ligowe punkty. W 13 kolejce przyszło nam się zmierzyć z spadkowiczem z A klasy, a jednocześnie kandydatem do awansu - ekipą „Burzy” Rogi. Z racji pozycji w tabeli obu drużyn to spotkanie było hitem kolejki. Trener Wielgos nie mógł skorzystać z Dominika Wielgosa, który nabawił się kontuzji w Pustynach, w jego miejsce wychodzi młodziutki Eryk Karnas. Mecz rozgrywany na mokrym i śliskim boisku, które z minuty na minutę przeradzało się w bagno. W tych ciężkich warunkach obie drużyny walczyły o jak najlepszy rezultat i choć warunki nie pozwalały na pogranie piłkę, dużo było przypadku, to nikt nie odpuszczał i każdy dawał z siebie ile mógł. Niestety to starcie dla nas nie ułożyło się najlepiej i przegraliśmy 1-3, ale wcale tak nie musiało być. W pierwszej połowie wypracowaliśmy sobie 2 doskonałe okazje do wyjścia na prowadzenie. Najpierw po ładnej zespołowej i kombinacyjnej akcji piłkę otrzymał Wojtek Dyrak, który przyjęciem kierunkowym zgubił obrońcę i stanął przed szansą wyprowadzenia nas na prowadzenie. Niestety jego strzał po długim rogu w tych warunkach minimalnie przeszedł obok słupka. Druga okazja to podanie miedzy obrońców Witka do Wojtka który minął bramkarza, uderzył i piłka stanęła w błocie, co w znacznym stopniu umożliwiło interwencję stoperowi przyjezdnych. „Burza” kilku krotnie próbowała strzałów z dystansu które pewnie wyłapywał Łukasz Wielgos. Bramkę tracimy po rzucie wolnym z bocznego sektora boiska uderzonym bardzo mocno po długim rogu, po drodze minimalnie lot piłki zmienił jeden z zawodników gości i piłka przy samym słupku wylądowała w siatce. Oznaczało to że musimy gonić wynik co w tym sezonie bodajże zdarzyło się tylko w Komborni. W naszych poczynaniach brakowało strzałów z dystansu zwłaszcza, iż przy takiej pogodzie nie trudno o błąd np. bramkarski. Brakowało miejsca na uderzenie, a jak było to z kolei decyzji lub precyzji. Do przerwy 0-1.
Po kwadransie odpoczynku wychodzimy na drugie 45min z nadzieja odwrócenia losów meczu. Po mimo starań defensywa „Burzy” grała bardzo pewnie rzadko kiedy się myląc. W 55 min po rzucie rożnym dostajemy kolejny cios na 0-2, do piłki zagranej na 7 metr najwyżej wyskoczył Rogowski pomocnik głową kierując piłkę do siatki. Taki wynik jeszcze dawał iskierkę nadziei do choćby wyrównania, lecz sytuacja się całkiem skomplikowała kiedy w około 65 min dostaliśmy gola na 0-3 . Do długiej piłki wybitej z piątki w kierunku naszej bramki wyszedł na około 35m Mariusz Drewniak niestety nie trafił czysto w piłkę i po bucie całym w błocie przechodzi ona do napastnika przyjezdnych który wpada w pole karne i podwyższa wynik. W tej sytuacji zabrakło asekuracji z strony pozostałych naszych obrońców. Do końca było jeszcze ponad 20 minut lecz w tych warunkach to szukaliśmy prostych środków do przedostania się w pole karne rywali. W tej fazie meczu ciężko było już normalnie kopnąć piłkę, ale ambitnie walczyliśmy do samego końca, aby zmniejszyć rozmiary porażki. W około 75 min za sprawą Wojtka Dyraka zdobywamy bramkę na 1-3 , późnej też strzela Witek Drewniak, lecz arbiter unosi chorągiewkę wskazując pozycje spaloną. Do końca meczu podopieczni Trenera Michalskiego skutecznie się bronili i wynik nie uległ już zmianie.
Podsumowując odnosimy pierwsza porażkę w tym sezonie z doświadczonym i ogranym rywalem jakim na pewno jest Rogowska „Burza”. Pojedynek był ogólnie wyrównany, nie strzeliliśmy pierwsi , to przyjezdni strzelili, wykorzystując nasze błędy własne i zasłużenie wygrali. Każda seria się kiedy kończy i nasza się skończyła w ostatniej kolejce rundy jesiennej. Panowie głowa do góry, trochę pokory jeszcze nikomu nie zaszkodziło. Niech to będzie inspiracja do dalszej ambitnej i sumiennej pracy. Po mimo straty punktów mistrza Jesieni zachowaliśmy. Więcej wkrótce w podsumowaniu rundy…